stworzyłem sobie Twoją miniaturkę,
miniaturowe rozmowy z nią odgrywam,
taki teatrzyk niewinny,
w niej przecież tkwi niewinność,
nieświadomość.
< - idziemy gdzieś? - nie, tworzymy poemat, nie widzisz? zapisuj to.>
bo
w górach pada najczęściej,
ten deszcz,
kwaśnożrący.
krzyczy bór zaklęty w tlących się niedopałkach skostniałych palców.
płacze. rozpuszczone oczy, okulary nieochronne.
jak nasze spotkania. nieistniejące.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz