Shakespeare,
pójdźmy do ludzi udawać.
przynajmniej leżymy pod tym samym niebem,
zapamiętaj o wielu pustych ścia-
-ciałach
wino rozpala moje dłonie,
proszę, pieść je mocno,
delikatnością.
byłoby mi lepiej gdybyśmy zdarzyli się
sobie
jeszcze jeden, raz.
jestem łakomy na Twoje głoski,
jak głowa moja łakoma na wino,
o mój boże,
znów jestem pijany.
o mój boże,
znów Cię -,
a Ty śpisz.
mówiłem o Tobie,
ujednolicony element chaosu.
tak naprawdę sam jestem jego siewcą,
opowiem Ci wszystko tak jak lubisz,
prawdę przedłożę na tacy na wyciągniętych dłoniach,
wtedy wróciłem do Ciebie moja,
Persefono.
proszę, pieść je mocno,
delikatnością.
byłoby mi lepiej gdybyśmy zdarzyli się
sobie
jeszcze jeden, raz.
jestem łakomy na Twoje głoski,
jak głowa moja łakoma na wino,
o mój boże,
znów jestem pijany.
o mój boże,
znów Cię -,
a Ty śpisz.
mówiłem o Tobie,
ujednolicony element chaosu.
tak naprawdę sam jestem jego siewcą,
opowiem Ci wszystko tak jak lubisz,
prawdę przedłożę na tacy na wyciągniętych dłoniach,
wtedy wróciłem do Ciebie moja,
Persefono.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz